100% do 3600 PLN + 200 darmowych spinów
Płatności: Visa, MasterCard, Payz, Trustly, MiFinity, Revolut, Much Better, Skrill, Rapid Transfer, Neteller,
Darmowe spiny: 200
Ilość gier: 3000+
Licencja: Malta (MGA)
100% do 3600 PLN + 200 darmowych spinów
Płatności: MasterCard, Revolut, Jeton, MiFinity, eZeeWallet, Przelewy24, BLIK, Tether, Bitcoin,
Darmowe spiny: 200
Ilość gier: 3000+
Licencja: Malta (MGA)
Ta gra to będzie coś! Premiera nowej gry House of Doom już wkrótce, tymczasem my już umieramy z niecierpliwości, bo nie możemy się jej doczekać. Nie wiadomo do końca, czy gra ta jest hołdem stworzonym ku czci i pamięci kultowej piosenki Candlemass o tym samym tytule. Odkąd muzyczne sloty NetEntu odniosły sukces i wprowadziły nową jakość do kasyn online, również Play’N go postanowił dodać taki do swojej kolekcji. Decyzja ta nie powinna dziwić: po co podejmować ryzyko kiedy można sięgnąć po coś sprawdzonego. Mieliśmy przyjemność oglądać wersję testową gry na platformie Playn’Go i jesteśmy zauroczeni tym, co zobaczyliśmy. Gra robi niesamowite wrażenie dlatego jak najszybciej chcieliśmy się nimi podzielić także z Wami. Zapraszamy do lektury!
Ustaw wskaźnik głośności w tym video slocie na maxa, by przepędzić wszystkie demony precz! Playn’Go zabierze Cię do House of Doom, opuszczonego domu, gdzie zagnieździł się ból, samotność i rozpacz. Zastanawiasz się, czy chcesz tam wejść? Opis nie brzmi zachęcająco, lecz gwarantujemy, że jeśli choć raz przekroczysz próg tego domu na pewno do niego powrócisz. House of Doom nie tylko cieszy oko przepiękną grafiką, ale pieści uszy czarnym, metalowym brzmieniem. Nie lubisz takiej muzyki? Cóż, ścieżka dzwiękowa wybrana przez Play’n Go jest wręcz idealna i nie wyobrażamy sobie innej. Jeśli jednak nie możesz jej ścierpieć, zawsze możesz wyciszyć muzykę i włączyć playlistę z komputera, którą lubisz.
Darker than amber / Ciemniejszy niż bursztyn,
Dark like your bones / Ciemniejszy niż twoje kości,
Clearer than crystal / Czyściejszy niż szkło
In the death of the sun / Zrodzony ze śmierci słońca
Built on the ruins / Zbudowany na ruinach
Of the black angel’s tomb / Grobowca czarnego anioła
The house of madness / Dom szaleństwa
Awake, burning for you / Przebudzony, płonący dla ciebie
Welcome to the house of doom / Witaj w domu śmierci i cierpienia
A church of evil, a labyrinth of rooms / Kościele zła, labiryncie komnat
We are the children of the moon / Jesteśmy dziećmi księżyca
We keep the dark alive in the house of doom / Utrzymujemy ciemność przy życiu w domu śmierci i cierpienia).
Śpiewa wokalista szwedzkiego zespołu Candlemass w piosence, która jest jednym z najbardziej znanych przebojów grupy. Utwórz ten słyszymy podczas sesji darmowych spinów, który jest jakby rozwinięciem i ukoronowaniem wysiłku w uzyskaniu wygranej.
Trudno uniknąć skojarzeń i porównań do Doom, kultowej gry zręcznościowej, w której strzelamy do demonów i kreatur z najciemniejszych kręgów piekieł. Gra o tyle przypomina mi najnowszy automat od Play’nGo, gdyż podobnie odwołuje się do tych samych czarnych rytuałów. Doom – zręcznościówka przenosi nas w czasie 100 lat do przodu, kiedy ludzie mają swoje bazy kosmicznej na Marsie. Z jednej z najgłębszych szczelin Czerwonej Planety unosi się niesamowicie silna energia, którą postanowiono zbadać. Okazuje się, że w mrocznej głębi mieszka samo zło w najczystszej postaci i oczywiście należy je wyeliminować. To zadanie dla gracza, który lubi się uganiać za potwornie brzydkimi potworami i równie szybko je wybijać. Podczas gry natrafiamy na zmaltretowane ciała, dziwaczne machiny i odkrywamy skrytki, w których znajdują się klucze do kolejnych poziomów i światów (tak podróżujemy nie tylko w czasie, ale i przestrzeni otwierając inne wymiary). O tym właśnie jest Doom, o istnieniu zła, któremu udało się otworzyć bramy do naszego świata i zmaterializować.
O podobny motyw tematyczny oparty jest House of Doom, gdyż opisuje istnienie miejsca, w którym skoncentrowała się cała rozpacz, ból i złe siły. Może nie warto nawet tam wchodzić? A co jeśli nigdy stamtąd nie wrócimy? To zapewne myśli które kołaczą ci w głowie. Po co przecież kusić zło?
Jakby na potwierdzenie tych słów słyszymy dalsze słowa piosenki:
Like a statement of the sick /Jak objaw choroby,
A mansion of grief / Dwór rozpaczy,
If you walk into the house / Jeśli przekroczysz próg tego domu,
You will never leave / Nigdy już nie zdołasz go opuścić.
Twój strach i obawy są całkiem zrozumiałe i wcale nas to nie dziwi. Nie ma jednak co się bać, gdyż odwaga zawsze jest nagradzana, a gra ta ma wiele do zaoferowania. Nie tylko świetną zabawę, ale także obietnicę wielkiej wygranej.
Wróćmy jednak do sedna i skupmy się na funkcjach bonusowych i samym wyglądzie gry house of Doom. Jak już wspomnieliśmy na początku tej recenzji jesteśmy bardzo podekscytowani premierą tej gry, gdyż mamy przeczucie, że stanie się kolejnym hitem. Choć po tym jak sukces odniosły muzyczne sloty NetEntu (mamy na myśli Guns’n Roses, Motorhead, Jimmy Hendrix) nie spodziewaliśmy się podobnego automatu. A tu proszę! Okazuje się, że pomysł NetEntu był trafiony i okazał się przepisem na wyśmienitą grę i sposobem na przyciągnięcie graczy. Każdy jednak nawet najlepszy automat znudzi się bardzo szybko jeśli nie zostanie wyposażony w nakręcające grę opcje bonusowe otwierające możliwości na zdobycie wygranej. Bo o to przecież w tym chodzi, prawda?
House of Doom to gra pełna nocy i mrocznej mocy nie z tego świata. Na bębnach automatu pojawiają się żelazne krzyże, 6-ramienne gwiazdy, płonące, czerwone róże i przerażające kozie czaszki z płonącymi czerwienią oczodołami. Nie mogło zabraknąć także ludzkich czaszek, które przerażają nas najbardziej. Co gorsza są one jakby w połowie ludzkie, gdyż posiadają rogi, wypełnione krwią oczodoły i zostały przebite na wylot (być może po to by osobnik, do którego należała nigdy nie powstał z grobu).
Od czasu do czasu na bębnach zauważysz też klasyczne, slotowe litery: A, K, Q, J i 10, które są odwołaniem do klasyki kasyna. Jednym z najbardziej intrygujących symboli na bębnach jest wyobrażenie kobiety z przepaską na oczach. Z jej dłoni wypływa jakby kula mocy i bardzo dobrze, bo symbol ten ma moc zastępowania wszystkich innych symboli na bębnach (Wild).
Jeśli chodzi o ścieżkę dzwiękową video automatu stanowi nią oczywiście metalowy utwór Candlemass – House of Doom, ale nie tylko. W tle słyszymy też żałosne bicie zegara, lub dzwonu, prawdopodobnie zwiastującego północ. Idealnie pasuje on do gry o takiej tematyce, zwłaszcza, że jego brzmienie słychać tylko na początku gry. Ścieżka dźwiękowa w House of doom jakby się rozwija i nabiera mocy.
Początkowo słyszymy tylko bicie zegara, które przechodzi w coraz silniejsze i bardziej energetyczne solówki gitary, które akompaniują kręceniu spinów na maszynie i zdobywaniu kolejnych wygranych. Aktywacja sesji darmowych spinów to już eksplozja dźwięków w postaci tytułowego utworu zespołu. Od czasu do czasu słyszymy też grzmoty burzy i mrożące krew w żyłach brzmienie kościelnych organów.
Bębny automatu zostały umieszczone w przepięknej, choć równie przerażającej rzeźbionej ramie wykonanej z nieznanego surowca. Elementami dekoracyjnymi nie są kwiaty, czy kamienie szlachetne lecz kolejne, ludzkie czaszki. Graficy zadbali o każdy szczegół i naprawdę nie mogliśmy znaleźć żadnej skazy, czy niedopracowania w tej grze. W tle, za bębnami widzimy tytułowy dom rozpaczy (House of Doom) wybudowany jakby na wzgórzu kości i czaszek i pogrążony w mroku. Dodatkowo, pięknym efektem wizualnym jest podświetlenie i animacja symboli, dzięki którym zawdzięczamy wygraną. Automat ma 5 bębnów, 3 rzędy (zupełnie standardowo) i 10 linii wygrywających (troszkę mało).
Przejdziemy teraz do opisu czegoś co interesuje Cię najbardziej, mianowicie funkcji bonusowych w grze. House of Doom jest ich pełen. Nie martw się jednak, opiszemy wszystko obszernie i ze szczegółami.
Zasady gry w House of Doom są bardzo proste i jasne, pomimo nagromadzenia tylu opcji bonusowych. Współczynnik wypłacalności w tym slocie równa się 96%, więc to całkiem standardowo.
House of Doom to gra niemalże doskonała. Świadczy o tym choćby ilość słów i superlatywów, które użyliśmy do napisania tej recenzji. Rewelacyjna muzyka, grafika, w której zadbano o każdy szczegół i niebagatelny temat. Sercem gry (zapewne czarnym jak sam heban) jest jej mechanika, która bardzo nam się podoba. Możliwość przejścia z jednej gry bonusowej (Deept of Abyss) do darmowych spinów to kolejna zaleta tego automatu. Wisienką na torcie są mnożniki wygranych w opisanej wyżej grze i expanding Wild powodujące jeszcze więcej wygranych! Jakże prawdziwe teraz wydaje się stwierdzenie, że House of Doom jest zaprogramowany, by Cię wpuścić do środka, lecz być może… również byś nigdy go już nie opuścił. Ta piekielnie dobra gra będzie cię trzymać w kleszczach przez długi czas. To możemy zagwarantować. Módl się więc do Boga lub demona (kto wie czy Bóg ma jeszcze moc w tak przepełnionym czarną mocą miejscu), by Cię stamtąd wypuścił. Oceniamy House of Doom bardzo wysoko i szczerze polecamy… nie tylko wielbicielom black metalu.